poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 8

...że to Sven diler któremu  byłam winna pieniądze.Siłą wepchnął mnie do środka i zatrzasnął drzwi.
-Co jest.!-wrzasnęłam
-Zamknij się głupia suko i siadaj !
-Mario zaraz wróci.!
-Na tego lalusia też coś mam!-Przed oczami błysnął mi dziesięcio centymetrowy  nóż. Serce podskoczyło mi do gardła Oni nie mogą teraz wrócić on jest zdolny do wszystkiego.
-Jak mnie znalazłeś?-starałam żeby w moim głosie nie było słychać strachu.
-śledziłem każdy twój ruch wiedziałem zawsze gdzie jesteś... Obserwowałem cię zawsze byłem tam gdzie ty. ale zawsze było za dużo świadków. Jesteś mi coś winna.
-w przedpokoju leży torebka bierz pieniądze i karty i odwal się odemnie wreszcie!
-nie zależy mi na pieniądzach-powiedział zbliżając się do mnie
Wszyscy wiedzą że jesteś zwykłą dziwką i tak mi zapłacisz-wysapał wsadzając rękę pod moją bluzkę.
-Odpierdol się-wrzasnęłam i uderzyłam go w twarz.
-Kurwa..!! Chciałem po dobroci ale kiedy nie chcesz.-powalił mnie na kanapę.
Zaczął obmacywać mnie swoimi obleśnymi łapami. Chciało mi się wymiotować. Po 10 minutach zrobił  to czego się bałam ...zgwałcił mnie. Sapał przy tym i jęczał z ust kapała mu ślina.Na policzkach czułam jego paskudny oddech. Modliłam się w duchu aby skończył ale robił to raz za razem.
W skroni mu pulsowało ciało przeszył okropny ból.
Zaciskałam powieki aby nie patrzeć na niego .
-Wiem że ci się podoba-wysapał kiedy odwróciłam twarz.
Paliły mnie oczy ale nie pozawalałam sobie na łzy.
Nagle usłyszałam głos upuszczanego piwa.
-Ej co się kurwa dzieje.!?! Zostaw ją!!-wykrzyczał  Mario i zwalił Svena na podłogę.
Pozbierałam się i korzystając z okazji postanowiłam uciec. Wstałam i zachwiałam się kiedy złapałam równowagę pobiegłam w stronę drzwi






                                                                        *
biłem i kopałem tego skurwisyna na oślep. Na rękach miałem krew.Chciałem go zabić za to co zrobił Alicji.
Kierowała mną tylko zemsta.Na podłodze zobaczyłem nóż chciałem go podnieś ale odciągnął mnie Marco.
-Kurwa Zostaw mnie!!!
zobaczyłem dwóch policjantów którzy skuwali i wyprowadzali tego faceta. chciałem rzucić się na niego.
Moim celem było teraz znalezienie Alicji.





                                                                             *
biegłam  potykając się o chodnik.Z oczy leciał mi wodospad łez. Widziałam tylko światła dochodzące z latarni.Pobiegłam do parku w którym pomógł mi Mario.
Usiadłam na ławce podkurczając nogi. Czułam się okropnie.
Głowa mi pękała a ciało przeszywał okropny ból.Zobaczyłam jak ktoś biegnie w moją stronę próbowałam wstać ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa.
Czekałam na najgorsze.
-Alicja...-nagle brunet usiadł obok mnie.
-Pewnie nie chcesz mnie znać. Rozumiem-powiedziałam cały czas szlochając.
-Przecież....ty tego nie chciałaś. Ten skurwiel powinien zgnić w więzieniu.
Alicja przecież ja cię kocham nie widzę świata poza tobą.Tylko idiota tego nie widzi.Pomogę ci-Mario przytulił mnie.
Wtuliłam się w jego ramiona pozwalając sobie na łzy tylko przy nim czułam się bezpiecznie.
-Dziękuję -wyszeptałam
-Może powinniśmy iść do domu zimno jest.
-Ja... do Kuby.
-Rozumiem.
W ciszy poszliśmy do mieszkania Błaszczykowskiego. Cały czas szlochałam w ramie piłkarza. Mario zapukał w drzwi ponieważ klucze zostały w torebce.Był zdziwiony że zobaczył nas tak późno.
Bez żadnych wyjaśnień pobiegłam do  swojego pokoju.
Puściłam gorącą wodę pod prysznicem i tarłam skórę tak mocno że stała się czerwona kiedy zamykałam oczy widziałam jego paskudną twarz.
Powoli poszłam do łóżka i w ciemności zaczęłam wpatrywać się w sufit.



     
                   
                                                                         *
Postanowiłem wszystko powiedzieć Agacie i Kubie którzy wpatrywali się we mnie pytającym wzrokiem.
Kiedy skończylem opowiadać Kuba wyglądał jakby chciał się na mnie rzucić.
-CHOLERA JASNA JAK MOGŁEŚ DO TEGO DOPUŚCIĆ.!!!-wrzasnął.
-To nie jego wina idź do Oliwki i ochłoń.-powiedziała Agata
Musisz jej pomóc ona ci ufa.
-Postaram się kocham ją
-Mam nadzieję a teraz idź i ty też ochłoń.
Wziąłem sobie do serca słowa Agaty musiałem pomóc Ali.
----------------------------------------------------------
Mamy ósmy. :D
Rozdział nie za wesoły;/


10 kom-następny :D
Pozdrawiam :D

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 7

Obudziłam się o 6. Poprzednia noc była cudowna .Odwróciłam się w stronę Mario ale zobaczyłam tylko puste miejsce.Wstałam i założyłam bluzkę piłkarza znalezioną w szafie.
Zeszłam na dół.W salonie usłyszałam rozmowę.Weszłam i zamarłam
-Alicja wstałaś już.?To są moi rodzice i Brat Fabian.
-Miło mi -uśmiechnęłam się.
Po krótkiej rozmowie poszłam normalnie się ubrać.Piętnaście minut później schodząc usłyszałam cichą rozmowę. Ukucłam na schodach i podsłuchałam
-Jak mogłeś zerwać z Ann.?
-Mamo zrozum że nie pasowaliśmy do siebie ona widziała we mnie tylko bank. Alicja jest inna kocham ją.
-A ile się znacie.? Dwa tygodnie!! Nic o niej nie wiesz. Nie jest piosenkarką,aktorką ani modelką. i jest z Polski!!
-Nie musi być sławna. Jest siostrą Kuby a on też jest z Polski .
-Synku zrozum Ann nadal cię kocha.
-Chyba moje pieniądze.Zdradziła mnie kiedy odciąłem jej wszystkie karty i to ma być miłość.-rozmowa przerodziła się w kłótnie.
-Ale byłeś z nią dwa lata....a tę....zdzirę długo znasz.? Rozkocha cię i porzuci.!!
-Nie masz prawa tak mówić o Alicji.A jeśli ci się tam nie podoba tam jest wyjście -Wykrzyczał piłkarz.
Chwilę później usłyszałam trzasknięcie drzwiami i odgłos odjeżdżającego auta.
Powoli weszłam do kuchni Mario stał oparty o blat.
-Przykro mi..przeze mnie   kłócisz się z rodzicami jedno twoje słowo i zniknę.-powiedziałam bojąc się  odpowiedzi.
-Alicja kocham cię...nikt tego nie zmieni nawet moja matka.Ona wielbi Ann... Nie obchodzą jej moje uczucia. Nie powinnaś tego słyszeć wstyd mi za nią.-brunet podszedł do mnie i przytulił.
Położyłam głowę na jego ramieniu.Staliśmy tak dłuższą chwilę gdy usłyszeliśmy głos za plecami..
-Ej zakochańce.!Co ty matce zrobiłeś że wyleciała stąd jak oparzona.-w drzwiach stał Fabian.
-Chciała żebym wrócił do Ann.-zauważyłam że bracia nie mają przed sobą tajemnic.
-Zgłupiała.! ta laska była bez mózgu. Dziwie się tobie że tak długo z nią wytrzymałeś. Teraz masz fajną dziewczynę i tylko dwa lata starszą ode mnie.-Uśmiechnął się i zobaczyłam jak bardzo jest podobny do Mario.
-Ej tylko mi jej nie poderwi.
-Hahah bądź spokojny.
-A nie powinieneś jechać z nimi.?
-Powinienem ale mam dosyć matki czepia się nawet o to że oddycham.Weź się zlituj...odwieziesz mnie jutro.
-No okey..ale masz 15 lat i nie umiesz z  matka pogadać.A i dzisiaj muszę z dyrektorem w szkole Ali pogadać.
-O co odwaliłaś.?
-Pobiłam się.
Fabian okazał się bardzo podobny do Mario ten sam uśmiech te same gesty.
Czułam się jakbym siedziała pośród dwóch Mario. Szybko zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szkoły.





                                                                          **
Szliśmy korytarzem i czułam na sobie wzrok wszystkich uczniów.Byłam wściekła na Klarę.
Weszliśmy do sekretariatu dyrektor już czekał. Po krótki i przesadnie uprzejmym przywitaniu nawinął temat:
-Wiesz dlaczego cię tu wezwałem.Chodzi mi o incydent  który się zdarzył wczoraj bo skończonych zajęciach.dlaczego pobiłaś Klarę Hoffman.?
-To nie ja.
-Sw...
-Gdybym nie ja Alicja byłaby w szpitalu Klara nie jest święta-powiedział spokojnie.
-Klara pochodzi z bardzo dobrej rodziny jest idealną uczennicą. nigdy nie było z nią problemów. A wczoraj Alicja ją pobiła...uznałem zatem że jesteś zawieszona na dwa tygodnie i musisz publicznie przeprosić Klarę
-Nigdy.!! Nigdy jej nie przeproszę. Nie będę chodzić do takiego pojebanego Liceum. Z takim idiotą zamiast dyrektora-powiedziałam i wyszłam ze sekretariatu.
Odetchnęłam dopiero w domu. Weszliśmy do środka.w salonie siedzieli Marco i Fabian zajęci graniem  w Fifę.
-Ej co jest.!-wykrzyczeli gdy Mario odłączył Telewizor.
-No super bart wygrywałem z nim 7:2 no dzięki.
-Młody nie bulwersuj się przecież wiemy że on nie umie grać.
-Ej,ej... i jak tam.?
-Nazwała dyrektora idiotą..
-Uuu...i to wszystko w dwa dni. Jesteś moim guru.-Uśmiechnął się Marco.
-Nie przesadzaj.
-Nawet ja z Mario dwa dni po rozpoczęciu szkoły nic nie odwaliliśmy potrzebowaliśmy czterech.Jesteś mistrzynią.
-Haha dzięki.
-Młody a tylko weźmiesz z niej przykład to chyba ci urwę łeb.-pogroził Mario
-To jest karalne więc pójdziesz do więzienia na długieeee lata....
-uuu.....naszemu Mario ładnie by było w więziennych ciuchach.-zawył Mario
-Mi chyba tobie...
-Idioci.-powiedziałam i przewróciłam oczami.
-Słyszeliśmy.!-krzyknęli  równocześnie
20minut później:
Marco zaproponował karaoke. Lubił polskie piosenki disco polo więc postanowił się zmierzyć z Ona tańczy dla mnie zespołu Weekend.
Fabian puścił muzykę. A Reus zaczął śpiewać.
Jaaaaaaaa uwielbiommmm jommm onaaa tu jessstttt i tonczyyyy dloooo mnieeee
Wył Marco bałam się że zaraz wpadną sąsiedzi sprawdzić co się dzieje
-Ej kurde skończ.-Krzyczał Mario
po piwo trzeba jechać.
-Ej wy młodego rozpijacie.
-Piwo to nic nie takie rzeczy się piło prawda Fabian.?
Gdy chłopcy pojechali do sklepu wzięłam się za  sprzątanie puszek po piwie. Przerwało mi pukanie do drzwi otworzyłam okazało się że to...
---------------------------------------------------
Kolejny :D Dzisiaj mecz Polska-Dania Musimy wygrać :DD
Tak jak obiecywałam mieszkanie Mario.:
                                                              salon
                                                            łazienka  złączona z sypialnią Mario
                                                                      sypialnia Mario
                                                            sypialnia Dla gości
łazienka dla gości
      
kuchnia
dom od zewnątrz

piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 6

Miłość to najpiękniejsze uczucie.Wiesz że masz dl kogo żyć że druga osoba zawsze cię wesprze.
Po  wczorajszej randce czułam się wspaniale wreszcie miałam osobę która mnie rozumie.
Znaliśmy się z Marią tylko swa tygodnie ale wiedziałam że on mnie kocha.
Wstałam bardzo rano.ubrałam się i jak na skrzydłach zbiegłam na dół.
W kuchni Kuba czytał gazetę.
-Sorry za wczoraj nie powinienem ci narzucać z kim się powinnaś spotykać.
Mam 27 lat a mówię czasami jak stary dziad.
-Jeszcze rok i posiwiejesz-zaśmiałam się
-Ej no nie strasz.
-żartuję tylko jesteś najlepszym i najprzystojniejszym bratem jakiego można mieć.
-No i to rozumiem.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Dobra ja lecę.
-Cześć kotku Wyspana..?-piłkarz objął mnie i pocałował
-Wyspana...
W samochodzie śmialiśmy się i żartowaliśmy dopiero jak podjechaliśmy pod szkołę poczułam ssanie w żołądku.
-Dobrze się czujesz.?-Goetze lekko ścisnął moją dłoń.
-Ja nie chcę tam iść.Siedzieć i słuchać nudnych nauczycieli.Nie pasuję tam.
-Alicja proszę cię.Chociaż jeden dzień.Jak ci się nie spodoba nie będziesz musiała tam chodzić.Nikt nie będzie cię do tego zmuszał.
-No okey..Ale ty odpowiadasz jak kogoś pobiję.-uśmiechnęłam się i opuściłam samochód.
Społeczność szkolna była taka jak w innych szkołach : kujoni lizusi,plotkary. Odstawałam od tych grup.
Będzie ciężko-pomyślałam.
Dyrektor zaprowadził mnie na pierwszą lekcję i przedstawił klasie.  Nie wyglądali na zadowolonych.
Usiadłam w ostatniej ławce z Kingą z którą zaczęłam się kolegować.
Na lekcjach czułam wścibskie spojrzenia klasowej elity plotkar.
Czułam się dziwnie. Na długiej przerwie wyszłyśmy z Kingą na boisko.Słuchałyśmy muzyki gdy zauważyłam że w moją stronę idzie Mario.
Nie zważając na że wszyscy patrzą się na nas podniósł mnie i pocałował. Czułam że dopływam.
-Co ty robisz.?
-Zapomniałaś śniadania.-powiedział i wcisnął mi w rękę hamburgera i tymbarka.
-Głupek..i tylko po to jechałeś pól. miasta.?
-Moja dziewczyna nie będzie chodziła głodna.
-Twoja dziewczyna poszła by sobie coś kupić.-zaśmiałam się.
-Oj kotku miałem pretekst żeby cię zobaczyć.
-Muszę już iść.-musnęłam jego wargi.
Czułam na sobie jego wzrok gdy wchodziłam do szkoły odwróciłam się i mu pomachałam.
Przed klasą zatrzymała mnie klasowa tapeciara Klara.
-Ej ty nowa.!
-Czego.?
-Siostra Błaszczykowskiego i dziewczyna Goetze no nieźle.
-Autografów nie załatwiam!-Prychnęłam
-Skarbie spójrz na siebie Mario długo z tobą nie będzie zobaczy mnie i koniec z wami....
-Ja pierdolę.!! Dziewczyno wiesz czym jest miłość.!!? Ty lecisz tylko na kasę.!!
Spójrz na siebie wyśmiewasz innych a sama nie jesteś piękna.!!-kiedy zaczęła się śmiać nie wytrzymałam i ją uderzyłam.
-Cholerna suka!!  -Wrzasnęła
-Z Polkami się nie zadziera.!!
-Jeszcze zobaczymy!!
-Czekam-powiedziałam i weszłam do klasy.
Przez całą lekcję rzucała mi nienawistne spojrzenia.
Po skończonych zajęciach wyleciałam jak na skrzydłach z budynku szkoły. Szłam w stronę samochodu gdy ktoś pociągnął mnie za bluzkę.Odwróciłam się i automatycznie uderzyłam napastnika w twarz. Dopiero teraz  zorientowałam się że stoję przed Klarą która uśmiecha sie szyderczo.
-Żadna Polska dziwka nie będzie ze mna zadzierać.!!-wykrzyczała i uderzyła mnie poczułam palący ból po paznokciach.
-Pojebało cię-wrzasnęłam i zaczęłam kopać na oślep.
Klara okazała się silniejsza i po ciosie w głowę zrobiło mi się ciemno przed oczami i czułam jak osuwam się na ziemię.
-Alicja!-poczułam że ktoś łapie mnie w pasie.
Dziewczyna pojebało cię Co ona ci zrobiła.!! ? Kurwa mogłaś ją zabić.!!-usłyszałam podniesiony głos Mario.
Alicja.! Alicja.! Dobrze się czujesz.?
-Tak...chyba tak.
W samochodzie.:
-O co wam poszło.?
-O ciebie...a potem zaczepiła mnie na schodach Bardzo widać.?-spytałam oglądając ślady zadrapania.
-no trochę..
-Cholera połamię jej te paznokcie-wysyczałam.
-kotku jak chcesz nie musisz tam chodzić..
-że niby mam się poddać .?! o nie ona zobaczy na co mnie stać.
-Tylko żeby nic ci się nie stało.
-bądź spokojny-uśmiechnęłam się.
Podjechaliśmy pod dom Mario dopiero teraz zwróciłam uwagę jaki jest ogromny.Urzekł mnie wielki ogród z basenem. Weszliśmy do środka w kuchni siedział jakiś blondyn.Chciałam krzyczeć ale Goetze podszedł do niego i się przywitali.
Dopiero teraz rozpoznałam że to najlepszy kumpel Mario Marco Reus.
-Hej.-przywitałam się i wgryzłam zębami w jabłko.
-No siema. Jak tam w szkole.
-Szczerze.To beznadziejnie.
-Szczegóły poproszę.
-pobiłam się-uśmiechnęłam się.
-Hahah pierwszy dzień szkoły szacunek.
-To przez niego.-wskazałam palcem na Mario
-A co ja niby zrobiłem.?
-Kazałeś mi tam iść.Szykuj się na rozmowę z dyrektorem na temat mojego zachowania.
-Ooo dyrektor.-zawył Reus
-Dam sobie z nim radę.-uśmiechnął się brunet
-Haha rozmowa z dyrektorem jak za starych lat-pękał ze śmiechu blondyn.
-Zamknij się.-Goetze uderzył Marco ścierką.
-To znaczy.?-dociekałam.
-Jak chodziliśmy do gimnazjum co dzień siedział na dywaniku u dyrektora
-nie byłeś taki święty co.?
-Nie słuchaj tagi idioty.
-no chyba nie.-zbulwersował się blondyn.
-Oj lamo spokojnie.
-Wy jesteście pojebani.-uśmiechnęłam się
2 godziny później:
Ubrana w bluzę Mario pakowałam swoje rzeczy do torby. Zamyśliłam się...z transu wyrwał mnie Mario który przytulił mnie od tyłu.
-Gdzie uciekasz.?
-Do domu.-uśmiechnęłam się  Goezte pocałował mnie a nasze kroki skierowały się w stronę sypialni.
----------------------------------------------------
Mamy 6 :D
Mi się za bardzo nie podoba zmieniałam go tyle razy że wszystko się poplątało.:D
za 12 komentarzy następny i mieszkanie Mario :D
Mam do was wielką prośbę mogłybyście polajkować tą stronę.https://www.facebook.com/KochamyBorussieDortmund?ref=hl z góry dziękuję :D
Pozdrawiam :3

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 5

Czasami los sprowadza ludzi którzy zmieniają nasze życie.
Tak było w moim przypadku..Mario pomagał mi chociaż znaliśmy się tylko dwa tygodnie.
Zmiany w moim życiu były wielkie.Nie brałam od dwóch dni i czułam się jak nowo narodzona.
Patrzyłam na świat przez różowe okulary.
Randka  z Goetze cieszyłam się na samą myśl o tym wydarzeniu.
Kuba patrzył na mnie podejrzliwie aż w końcu wypalił.
-Co ty taka dziwnie radosna.?
Uśmiechnęłam się szeroko.
-Piękny dzień jest.
-A jak spotkanie z psychologiem.?
-Dobrze..Bardzo dobrze.Jutro do szkoły idę.
-Do szkoły.?!
-Mario załatwił...A i dla twojej wiadomości spotykam się z nim dzisiaj .
-Z Goetze .!? Chyba po moim trupie.
Zaśmiałem się.
-Wtedy na pewno.
-Alicja..Mario to straszny kobieciarz.Potrafi w ciągu dwóch tygodni mieć trzy dziewczyny.Chcesz być kolejna..?
-Kubulku..wyluzuj. Mario taki nie jest.
-To dobry kumpel..ale..
-Zawsze wybierałeś mi chłopaków..Ale teraz koniec.Będę się spotykać z kim chce.!!
-Alicja!!
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Koniec nigdy więcej Kuba nie będzie wpieprzał się w moje życie.
Spotkam się z Mario a Kubie nic do tego.
Spacerowałam po Dortmundzie.W ciągu dwóch tygodni pokochałam to miasto.Poznawałam nowe ulice.
Nagle dostałam sms
Hej :D Wpadniesz na trening o 12.?Mario
odpisałam
Cześć :D Wpadnę :)
Skierowałam swoje kroki na Singual Iduna Park..Mieszkałam w Dortmundzie a na stadionie byłam tylko trzy razy.
Usiadłam obok Łukasza na trybunach.Był najlepszym przyjacielem Kuby ale i moim.
Ale wiedziałam że mogę mu powiedzieć wszystko.
-Błaszczykowska.!!
Uśmiechnęłam się.
-Co tam.?
-Nic..przyjechałem wcześniej i czekam. A ty co tu robisz byłaś wcześniej na treningu tylko trzy razy.
-Mario mnie zaprosił.
-oo rozumiem Kuba mi mówił. Szykuje nam się nowa para.
-To tylko przyjaciel.
- Ja wiem swoje.
Spojrzałam w stronę murawy Goetze zmierzał w naszą stronę.
-Hej przyszłaś.-pocałował mnie w policzek.
-Taak..
-Może pójdziemy na kolację zamiast do kina .?
-No okey.
-To o 19.
-Może być.





Parę godzin później.:
Cieszyłam się jak głupia na randkę z Mario.Chciałam wyglądać jak najlepiej. Pół godziny układałam fryzurę.
ubrałam się.Słysząc pukanie do drzwi poczułam delikatny skurcz w żołądku. Poleciałam jak na skrzydłach do drzwi. Mario wyglądał elegancko w dłoniach trzymał niebieską różę.:
-ślicznie wyglądasz.-Brunet pocałował mnie w policzek.
-Dziękuję..
-To co jedziemy.?
Przez całą drogę śmialiśmy się i żartowaliśmy.
Gdy podjechaliśmy pod najdroższą restaurację w mieście pokręciłam głową a Mario zaśmiał się otwierając mi drzwi.
Zjadaliśmy pyszną kolację.
Spojrzałam na piłkarza a ten jakby czytając mi w myślach powiedział:
-Nie lubię takich restauracji. Idziemy do Mc Donalda.?
-Myślałam że już nigdy tego nie powiesz.-uśmiechnęłam się.
Goetze zapłacił za majątek za kolację i poszliśmy do Mc Donalda.
Zamówiliśmy po Hamburgerze i dużej coli.
-Kurde..o wiele lepiej tu się czuję.-powiedział piłkarz.
Pól godziny później spacerowaliśmy po parku.
Gwiazdy oświetlały nam drogę.
Niespodziewanie Mario objął mnie w pasie i pocałował.
Czułam jak ciepło rozlewa mi się po ciele.
Palcami znurkowałam we włosach piłkarza.
-Alicja znam cię dwa tygodnie ale czuję coś niezwykłego to..
-miłość.?
-Tak to miłość...-Mario powtórnie mnie pocałował.
Właśnie otwierał się rozdział mojego nowego życia.
-Pójdziemy do mnie.
-Jutro zaczynam szkołę.Muszę się wyspać.
-Okey ale przyjadę po ciebie rano a po południu pójdziemy do kina.
-to o 8:20.
-mógłbym przyjechać jeszcze wcześniej.
Piłkarz objął mnie w pasie i ruszyliśmy w stronę auta.
------------------------------------
Mamy kolejny :D
Taki radosny :))
Mam nadzieję że wam się podoba :**
10 komentarzy= następny rozdział
Pozdrawiam :***