sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 11

Miesiąc później 
Terapia w połowie pomogła.życie powoli wracało do normalności. Zaczęłam wychodzić do ludzi i spotykać się z Mario.Nie mogłam poradzić sobie jedynie z nocnymi koszmarami każdej nocy budziłam się zalana potem i z krzykiem.Twarz Svena prześladowała mnie za każdym razem gdy zamknęłam oczy.Tej nocy było tak samo.Wstałam zmęczona wzięłam zimny prysznic który częściowo postawił mnie na nogi.ubrałam się i uczesałam. Wyjrzałam przez okno zapowiadał się ciepły dzień.Na podjazdku stał samochód Mario od dwóch miesięcy stosunki jego i Kuby były nie najlepsze.Błaszczykowski o wszystko oskarżał bruneta.
Wzięłam swój telefon i zeszłam do kuchni.
-Cześć kochanie-przytuliłam się do Mario
-Hej skarbie-pocałował mnie.
-chcesz kawy.?
-Nie dzięki.Co taka smutna jesteś.?
Uśmiechnęłam się lekko
-Zmęczona tylko jestem-powiedziałam biorąc kubek do ręki. Nie mogę w nocy spać.
-Sven.?
Pokiwałam głową.
-Nie śpię już od trzech dni ledwo trzymam się na nogach.Mam wrażenie że niedługo umrę.
-Nie wolno ci tak mówić.Kuba z Agata pojechali do Polski Oliwia jest u  Lewandowskich.Dzisiaj i jutro przenocujesz u mnie nie mogę pozwolić żebyś została sama.
-no dobrze.
Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wsiadałam do samochodu piłkarza .Chwilę później poczułam że zasypiam :
Biegłam ciemnym korytarzem.Otworzyłam drzwi i wpadłam do pogrążonego w ciemności salonu. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i światło jego latarki oświetliło pokój. Schowałam się za kanapa ale po chwili mnie znalazł.
-Tu jesteś!!-ryknął. Taka dziwka jak ty się nie ukryje.-złapał mnie za włosy i rzucił na kanapę.
Walczyłam ale on był silniejszy odemnie Przytrzymał mnie i...
-Niee.!!-zerwałam się zlana potem z samochodowego fotela.
Mario zjechał na poboczu .
-kochanie spokojnie to tylko koszmar.Już jest dobrze Nie ma tu go.-Piłkarz przytulił mnie.
-Kotku spokojnie zaraz pojedziemy do mnie i będzie dobrze
Piętnaści minut później zatrzymaliśmy się pod domem Mario . Kiedy weszłam do salonu wszystko wróciło mimo że Mario wszystko tam pozmieniał..
Poszłam do ogrodu i położyłam się na hamaku .
Czy ja mogłam tak żyć.? żyć bez snu i z ciągłymi koszmarnymi . Od pewnego czasu muszę spać z zapalonym światłem o boję się ciemności .
Czy ja potrafię byc szczęśliwa.? Mario ma tylko prze zemnie problemy. Musiał się mną zajmować jak małym dzieckiem.
Zobaczyłam że idzie w moją stronę .Usiadł na brzegu hamaku i podał mi kawę.
-Ala i jak.?
-Mam naprawdę dosyć. wiesz może powinniśmy się rozstać jestem dla ciebie tylko problemem znajdziesz naprawdę kogoś fajnego i lepszego odemnie .nie che byc dla ciebie ciężarem.
-Co ty mówisz. nie kochasz mnie już.?
-Kocham ale..
-No właśnie to mi wystarczy kochasz mnie i ja ciebie nic więcej nie potrzebuję nie jesteś dla mnie żadnym ciężarem. Musze ci pomoc .Jesteś dla mnie całym moim życiem i nie wiem co bym zrobił gdyby odeszła kocham cię.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam piłkarza
-Też cię kocham
-Jutro pojedziemy o psychologa obiecuję że wyciągnę cię z tych problemów zapomnisz  o nim.
-----------------------------------------------------------------
Przepraszam, Przepraszam że nie dodawałam tak dawno.Ale wiecie nauka i te sprawy i na komputer miałam karę  ale teraz będę dodawała regularnie <33
No to czekamy na mecz. :D
jak zaciesz *_*