wtorek, 30 września 2014

Rozdział 19

Obudził mnie głośny dzwonek telefonu.Przetarłam ręką oczy przysięgając sobie zwyzywanie tej osoby która wyrwała mnie ze snu.Nie podnosząc się z poduszki odszukałam ręką telefon na szafce.Spojrzałam na wyświetlacz na którym widniało zdjęcie Reusa. Nie zamierzałam z nim rozmawiać.Przerwałam połączenie i wyłączyłam smartfon. Wiedziałam ,że już nie zasnę.Zegarek wskazywał 5;05.W szafie znalazłam bluzę Łukasza wciągnęłam ją przez głowę i na bosaka zeszłam do kuchni.Po cichu zrobiłam sobie kawę.starałam się nie obudzić Łukasza.Z gorącym kubkiem wróciłam do swojej sypialni.Mimo,że była wczesna godzina na zewnątrz słońce zaczęło już wschodzić i termometr wskazywał 16 stopni.Wyszłam na balkon.Oparłam się o barierkę,popijając kawę obserwowałam jak miasto powoli budzi się do życia.Pierwsze osoby śpieszyły się do pracy.Słońce górowało nad Pałacem Kultury i Nauki.Zapomniałam jaki jest to cudowny widok.Myślami przeniosłam się kilka lat wstecz jak pijana i naćpana wracałam po całonocnej imprezie,szykując się na kłótnię z babcią.Najchętniej cofnęła bym czas i naprawiła wszystkie błędy.Podziękowała babci za to wszystko co dla mnie poświęciła,zaopiekowała się nią w jej ostatnich latach.Zamiast tego wolałam urządzać jej codzienne awantury.Postanowiłam odwiedzić jej grób.Rozmyślając nie zauważyłam,że dołączył do mnie Łukasz.
-Nie śpisz już?-spytałam podnosząc brwi ze zdziwienia.
-Nie,żartuj powinienem być godzinę temu w firmie,ale nikt mnie za to nie wyrzuci-uśmiechnął się brunet.-I jak ci się spało?
-Zostałam wyrwana ze snu,ale nawet dobrze mogłam zobaczyć wschód słońca i powspominać trochę.Teraz zauważam jak wszystko spieprzyłam.-uśmiechnęłam się,patrząc przed siebie.-Chciałabym zacząć życie od nowa.
-Wybacz,ale cię nie rozumiem.Chciałabyś nigdy nie wyjechać do Dortmundu,nie poznać tylu ludzi?
-Teraz jak na to patrzę to wolałabym zostać w stolicy i nie przeprowadzić się do Niemiec.Tam się stoczyłam,gdyby nie pewna osoba prawdopodobnie nie rozmawialibyśmy dzisiaj.Wiele mu zawdzięczam,ale on za wiele razy mnie zranił.
-W sumie masz rację.Ale nie martw się,głowa do góry.Jesteś teraz w Warszawie możesz zacząć nowe życie.Jak chcesz możesz mieszkać u mnie ile czas chcesz.
-Nie będę ci zawracać głowy.Znajdę sobie może jakieś małe mieszkanko i....
-Ty jesteś chyba nie poważna.Od czego ma się przyjaciół?No właśnie.-zaśmiał się.-Ale muszę cię opuścić bo dotarcie na drugi koniec miasta trochę potrwa.Jak wrócę może pójdziemy na kolację,albo do kina?Ale zadecydujemy później lecę pa.
Patrzyłam jak Łukasz wychodzi z budynku i wsiada do samochodu.Weszłam do pokoju.Usiadłam na łóżku.Czy to wszystko musi być takie trudne?Wzięłam telefon i go włączyłam.15 nieodebranych połączeń od piłkarzy.Głównie od Marco.Nie miałam głowy do tego aby rozmawiać z którymś z nich.Przebrałam się.Zeszłam na dół,w kuchni zrobiłam sobie tosty.Pochłonęłam je szybko.Wyszłam z domu.Uderzył mnie ciepły podmuch powietrza,założyłam okulary przeciwsłoneczne i ruszyłam znanymi ulicami.








                                                                             ***********
W tym samym czasie samolot Mario:
Zniżaliśmy się do lądowania.Cieszyłem się,że wreszcie zobaczę Alicje jednocześnie czułem niepokój.Nie wiedzieliśmy gdzie się zatrzymała,i czy będzie chciała z nami rozmawiać.Chciałem jej wszystko wytłumaczyć,że to wszystko intryga Ann.Zrozumiałem,że nie potrafię żyć bez niej,miałem nadzieję,że mi wybaczy.
-Dziękuję wszystkim za lot.-rozległ się głos pilota i dopiero teraz zorientowałem się,że jesteśmy na Okęciu.
Nie mieliśmy żadnych walizek,chcieliśmy szybko wrócić do Dortmundu. Stanęliśmy na obcych ulicach,nie wiedzieliśmy gdzie mamy iść,co robić.
-Zadzwonię do Kuby.Przecież Ala to jego siostra zna ją najlepiej,a nie ma sensu stać tu resztę dnia-powiedział Reus wybierając numer Błaszczykowskiego.Włączył na tryb głośno mówiący po kilku sygnałach usłyszeliśmy głos piłkarza.
-Hej.Mam pewną sprawę tylko się nie denerwuj i nie wrzeszcz okey?
-No dobra postaram się,Ale o co ci chodzi?
-Mario zrobił to co zrobił.Jest największym idiotą na świecie,że skrzywdził taką dziewczynę.Spotkała go już kara,więc pomóż nam.On ją naprawdę kocha.-kontynuował Reus patrząc na mnie.-Jesteśmy w Warszawie i chcemy znaleźć twoją siostrę.Może wiesz,gdzie się zatrzymała?
-Mam pozwolić,żeby ten debili znowu ją skrzywdził!?-ryknął Błaszczykowski.
-Kuba ja wiem,że jestem ostatnim idiotą.Ale ja ją kocham.Chcemy tylko wiedzieć gdzie Alicja mogła tymczasowo zamieszkać.
-Ale jak ją skrzywdzisz raz jeszcze to obiecuje ci,że nie wyjdziesz z tego żywy.Z tego co wiem mieszka  u swojej koleżanki.Wyślę wam adres..
2 godziny później:
Taksówka zatrzymała się przed starą kamienicą.Zapłaciliśmy kierowcy który nie zbyt rozumiał niemiecki.Weszliśmy na stare podwórko,na jego środku rosło drzewo pod którym kilkoro nastolatków grało w nogę.Piłka doleciała do mnie,uśmiechnąłem się i kopnąłem ją jednemu z chłopców.Według adresu mieszkanie koleżanki Ali znajdowało się na parterze.Znaleźliśmy drzwi z numerem 3 i zapukaliśmy.Otworzyła nam młoda,wysoka szatynka.
-Czy dobrze trafiliśmy pani Karolina Piotrkowska?-spytał Marco łamaną polszczyzną.Dziewczyna błysnęła białymi zębami i przesunęła się,abyśmy mogli wejść do środka.Mieszkanie było małe ale bardzo przytulne.Weszliśmy do niewielkiego salonu którego część główną stanowiła kanapa i wielki telewizor powieszony na ścianie.Komoda była zastawiona różnymi zdjęciami.Na jednym z nich rozpoznałem Alicje.Miała może szesnaście-siedemnaście lat i włosy w niebieskim kolorze.Uśmiechnąłem się i odstawiłem zdjęcie na miejsce.
-Spodziewałam się,że przyjedziecie-powiedziała dziewczyna płynnym niemieckim stawiając na stoliku sok i trzy szklanki.Spojrzała na mnie i powiedziała:-Ty jesteś pewnie Mario.Alicja wiele o tobie opowiadała.W gruncie rzeczy ją rozumiem bardzo ją skrzywdziłeś no,ale ona nadal cię kocha to widać.A ty-wskazała na Reusa-To pewnie jego przyjaciel Marco. Papużki nierozłączki.-uśmiechnęła się.
-No sporo o nas wiesz.Alicja u ciebie mieszkała czy nadal tu nocuje?-spytałem z niepewnością.
-Trafiliście dobrze.Mieszkała u mnie,ale potem spotkała na mieście swojego przyjaciela i przeniosła się do niego.
-Ale jak to..ona u jakiegoś faceta!?
-Jak ci naprawdę na niej zależy to jedź tam.Ala od zawsze podobała się Łukaszowi i wykorzysta to,że się znalazła u niego.









                                                                **********
Stanęłam przed lustrem oceniając swój wygląd.Łukasz zaprosił mnie do restauracji na kolację.Uważałam,że nie jest to najlepszy pomysł,ale zgodziłam się.Nie chciałam robić mu przykrości.Mieliśmy już wychodzić kiedy ktoś zapukał,a raczej zaczął walić w drzwi.Kiedy Łukasz je otworzył do środka wparował Mario z Marco. Goetze złapał go za koszulę i przycisnął do ściany.
-I co myślałeś,że odbierzesz mi Alę!?? Jeżeli tak to się mylisz!!
-Mario cholera zostaw go!!-krzyknęłam.-Pojebało cię do reszty!!?
-Ale ja...
-No co ty? Upoważnia cię coś do wchodzenia do mieszkań innych i bicia mieszkańców? No raczej nie!
-Myślisz,że to jest miłe jak ktoś cię bije? Twój brat też wparował do mojego domu i mnie pobił.Wiem zasłużyłem na to.Ale mógł chociaż ze mną porozmawiać zamiast tego wyglądam jak tęcza.-Dopiero teraz zauważyłam,że oko piłkarza mieni się różnymi kolorami,a z pękniętego strupa  w kąciku ust leciała krew.
-Ja nie wiedziałam,że Kuba..No nie powinien.Ale po co ty tu przyjechałeś?
-Bo cię kocham i nie pozwolę,żebyś odeszła.Bez ciebie się stoczę.To dziecko to była wina Ann.Wtedy co nas widziałaś przyszła mi to powiedzieć i rzuciła się na mnie.Nigdy nie zapomnę jej śmiechu jak wtedy wybiegłaś z płaczem.Kocham cię.
-I ja mam niby w to wszystko uwierzyć?
-To już zależy od ciebie.
-Kocham cię debilu-powiedziałam i przytuliłam Mario.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taaki długi :D Mam nadzieję,że wam się podoba :3
Nie bd się rozpisywać :3 Liczę na wasze komentarze <3

6 komentarzy:

  1. świetny rozdział jak zwykle :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział genialny, jak reszta bloga <3 Nie mogę doczekać się kolejnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ❤❤
    Czekam na nexta:**

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny rozdział. nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział .
    Czekam za kolejnym .
    Zapraszam do siebie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam tutaj przypadkowo i mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuję. Zagościłam tutaj już na zawsze. Zakochałam się w tym opowiadaniu. Chcę więcej i więcej. Nie mogłam uwierzyć, że narazie to koniec.
    Jak ja się cieszę, że Alicja wybaczyła Mario. Huuuura!!
    Mam nadzieję, że wrócą teraz do Dortmundu i już nic ich nie rozdzieli.
    Proszę dodaj jak najszybciej następny rozdział.
    Ps. Zapraszam cię na mojego bloga : http://koszmarwniebo.blogspot.com/
    Mile widziana twoja opinia.

    Pss. Mam do ciebie wielką prośbę. Dodałabyś opcje obserwatorów. Chciałabym być na bieżąco.
    Jeszcze raz zapraszam cię do siebie.

    OdpowiedzUsuń