poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 4

Promienie słoneczne beztrosko wpadały przez szybę.Zapowiadał się ciepły dzień.
Rozciągłam się leniwie i spojrzałam na zegarek.Wskazywał dwunastą piętnaście.
Przypomniałam sobie o spotkaniu z Mario.
Uśmiechnęłam się do siebie.
Ten cholerny brunet namówił mnie na psychologa.Miał coś w sobie.Błysk w oczach uśmiech i  dar przekonywania.
Podobał się kobietą ...podobał się mi.Wyglądał na łamacza serc.
Nie mogłam ulec jego urokowi.
Wstałam i skierowałam swoje kroki do łazienki.Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się.Zeszłam na dół zrobiłam sobie śniadanie.
Błaszczykowscy znowu zniknęli.Kolejny raz nie powiedzieli dokąd jadą.
Od ponad roku czułam się niechciana..niekochana.
Jak piąte koło u wozu które rozwala rodzinę.Usłyszałam głos podjeżdżającego samochodu.
Złapałam swój telefon i wyszłam.
Wsiadłam do auta Mario.Wyglądał bosko.Był facetem ale umiał się ubrać.
-Jedziemy?
Uśmiechnęłam się
-A mam inny wybór.?
-Raczej nie.
Przyjrzałam mu się z boku.Zwichrzone włosy idealnie do niego pasowały.Ciemne ciągle śmiejące się oczy.
I ten zniewalający uśmiech.
Alicja cholera o czym ty myślisz!-skarciłam się w duchu.
Dlaczego mi pomagał.?-to pytanie mnie dręczyło.
Wiele osób omija ćpunów szerokim łukiem.
Ale nie on...on był inny.
Z rozmyślań wyrwał mnie jego głos.
-Długo bierzesz.?
-Pół roku...Chciałam uciec od problemów.Od tego cholernego świata.
Uśmiechnął się.
-Świat nie jest taki zły tylko musisz trafić na osobę która ci pomoże.
-No właśnie dlaczego mi pomagasz.?
-Jesteś młoda ...Nie pozwolę żebyś się stoczyła...Jesteś ładna wiesz co narkotyki robią z człowiekiem.
-Wiem....
-A ten facet w parku.?
-Byłam mu sporo winna.
-Sporo.?to znaczy.?
-dwa  tysiące.
-Dużo.A szkoła.?
-nie lubili mnie tam..Mieli pretekst żeby mnie wywalić jak laska przeze mnie trafiła do szpitala.
-Nie wyglądasz na taką co bije inne osoby.
-Pozory mylą.
Mario zaparkował przed wielkim białym budynkiem otoczonym trawnikiem.
Najchętniej otworzyła bym drzwi i uciekła jak najdalej. Nie miałam ochoty iść tam i opowiadać o problemach obcej osobie..
Brunet otworzył mi drzwi.
-Ej co masz taką minę..? Będzie dobrze,
Ośmielona uśmiechem Gotze.Weszłam za nim do środka.
Pani psycholog okazała się miłą młodą Polką.
W ciszy wysłuchała mojej Historii.A potem zadawała mnóstwo pytań.
Po dwóch godzinach wyszliśmy.
Gotze podstępnie uśmiechnął się.
-To teraz jedziemy oglądać szkołę...
-Ej przystopuj....jaka szkoła.!!??
-No wiesz taka w której ludzie się uczą tak zwane liceum.
-Mam iść do jakiejś szkoły a ja nic o tym nie wiem.!?
-Teraz ci mówię..za tydzień zaczynasz chodzić.
Zastanawiałam się czy mam zacząć go wyzywać najgorszymi przekleństwami ale wydukałam tylko.:
-Dobra..nie lubię cię.
Mario zaśmiał się.
-Ja ciebie też złośnico.
Pojechaliśmy do mojej nowej szkoły.
Przechodząc głównym korytarzem czułam się dziwnie.Wszyscy patrzyli się na nas i pokazywali nas palcami.
Zastanawiali się  pewnie co piłkarz Borussii Dortmund robi w ich szkole.
Dyrektor okazał się niewysokim łysym facetem.Nie wyglądał sympatycznie.
Z nad okularów jego czarne oczy patrzyły na mnie tak jakby chciał czytać moje myśli.
Odetchnęłam z ulgą gdy znaleźliśmy się w samochodzie.
-Ten....
-...Dyrektor to niemiły gość-dokończył za mnie zdanie Mario.
-Ja nie chce tam chodzić...nie pasuję tam te laski to paniusie..
Gotze położył swoją dłoń na mojej.
-Wytrzymaj chociaż dwa miesiące. okey.?
-No okey.
Pojechaliśmy do mieszkania Kuby.
Brunet przeszukał moje rzeczy w poszukiwaniu narkotyków.
Pół godziny później patrzyłam jak biały narkotyk łączy się z wodą.
Zaczynałam nowy rozdział w życiu.
Położyłam się na łóżku.
-Mam dosyć...Najchętniej położyłabym się i spała przez cały dzień.
-Mhm...Dasz się zaprosić do kina.?
tak...ale pod jednym warunkiem.
-Jakim.?
-Ja wybieram film.
-głupol a myślałem że ten warunek to coś poważnego.-Mario zaśmiał się.
Jutro o 17.?
-Okey.
Uśmiechnęłam się i patrzyłam na odchodzącego bruneta.











                                                          **
Mario.:
Pomogłem Ali.
Spotkania z psychologiem dobrze jej zrobią.Zapisałem ją do Liceum może nie jest zadowolona ale robię to wszystko dla jej dobra.
Dzień spędzony z Alicją był cudowny.
Wiedziałem o niej całkiem dużo ale jeszcze wiele przede mną ukrywała.
Podobała mi się.
Zastanawiałem się czym mogę ją jutro zaskoczyć.
-----------------------------------------------------------------------
Jest.!! Mamy kolejny :)
Nie wyszedł tak jak powinien ale.....
Borussen wygrali!!!!
4:2 świetny wynik :D
Mateusz Borek: - Gdzie ten Robert chce iść, do słabszego klubu?:D
Niby mega ważny ten puchar nie jest,ale jak bardzo cieszy to,że Borussia wygrała z Bayernem! 
Mario był w Dortmundzie w weekend gdy wracał zrobiono mu zdjęcie z podbitym okiem popis jakiegoś
 fana -,-
"W końcu ten puchar jest nasz! "
Tak napisał Piszczek na fanpage :)
Uwielbiam to zdjęcie :33
Kocham jak są tacy szczęśliwi :**
Najwspanialsi <3 :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
10 Komentarzy następny rozdział 
Pozdrawiam Dominika :*

sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 3

Po treningu pojechałem po prezent dla Ali .Niewiele wiedziałem o niej.
Po dwie godziny chodziłem po sklepach nie wiedząc co mam jej kupić.
Wziąłem wielkiego misia,kolczyki i naszyjnik z jej imieniem.Kazałem wszystko zapakować  w ozdobny papier.
Zapłaciłem za zakupy i pojechałem do domu.
Rozsiadłem się na kanapie i zamówiłem pizzę.Włączyłem TV i zacząłem oglądać powtórkę meczu Borussia -Arsenal.
Gdy usłyszałem dzwonek do drzwi byłem pewny że to dostawca.
Otworzyłem i ujrzałem Kubę z pizzą w rękach.
-Siema stary to twoje-uśmiechając się podał mi pudełko.
-Ile.?
-Nic...Jestem ci to winien.
-No okey..
-Przyjdziesz jutro na imprezę.?
-No tak...nawet mam już prezent.
-Pogadasz z Ala trzeba ją wyciągnąć z tego bagna.Sprawdzałem najbliższe ośrodki..ale nie chce żeby moja siostra  wyglądała tak jak te dzieciaki.Twarze bez wyrazu smutek w oczach.
-Może powinieneś zabrać ja do psychologa.?
-Ona nie chce...
Uśmiechnąłem się.
-Spróbuję.

Następnego dnia:
Wstałem po 7 .Ubrałem się w dres i poszedłem biegać.Słuchałem muzyki i nie słyszałem że ktoś mnie woła.
Gdy obok mnie pojawiła się zmęczona Alicja dopiero stanąłem.
Uśmiechnąłem się.
-Wszystkiego Najlepszego.
-Dzięki.Chciałam się upewnić że przyjdziesz na imprezę.
-Pewnie że przyjdę.Mogłaś napisać sms.
-Ciekawe jak...numeru nie mam.
Wymieniliśmy się numerami telefonów.
-Możesz dzwonić kiedy tylko chcesz.
-Dzięki...do to wieczora.
Alicja mnie urzekła...była taka inna. Zupełnie inna niż dziewczyny które znałem.
Szwendałem się bez celu po mieście.
W parku spotkałem Marco.
-Siema..!!
-No co tam lama.?
-Impreza u mnie wieczorem..wbijasz.?
-Nie....Ala ma urodziny.
-No spoko to przełożę na inny dzień.
Gdy dochodziłem do domu dostałem sms od Ali.
Hej:) Impreza zaczyna się o 7 :)
Odpisałem:
Hej :) Okey :D
Uśmiechnąłem się do telefonu .Przy tej dziewczynie czułem się pewnie.
Podobała mi się była pewna siebie wiedziała jaki ma cel.

Wieczorem:
Wziąłem szybki prysznic i Przebrałem się.
o 7 byłem już pod mieszkaniem Kuby.
Zaparkowałem, pomiędzy samochodem Łukasza  a Roberta.
Weszłem do mieszkania grała głośna muzyka wszyscy goście głośno rozmawiali.
Wzrokiem poszukałem Alicji.Stała przy drzwiach wyglądała pięknie.
Podeszłem do niej i wręczyłem prezent.
-Wszystkiego Najlepszego jeszcze raz.-pocałowałem ją w policzek.
-Dzięki.-uśmiechnęła się.
-Ślicznie wyglądasz.
Lekko zaczerwieniła się..
-Dziękuję..
Impreza powoli zaczęła się rozkręcać..Goście byli lekko podpici.
Chciałem zatańczyć z Alicją. Zacząłem szukać ją po domu.Nigdzie jej nie znalazłem.
Wyszedłem do ogrodu. Znalazłem ją ze strzykawką w ręku.
Ukląkłem przy niej.:
-Alicja..połóż to..
W jej oczach dostrzegłem łzy.
-Mario..ja nie chce to jest silniejsze odemnie.
Blondynka przytuliła się do mnie.
Zacząłem głaskać ją po włosach.
-Spokojnie pomogę ci...pójdziemy jutro do psychologa..Zgadzasz się.?
-Zrobię wszystko żeby z tego wyjść za każdym razem wciągam się w to bardziej..
-Przyjadę jutro po ciebie po południu..
-Mario dzięki za to w parku i to teraz...
-A kim był...
-ten facet w parku.? Byłam winna mu kasę...
-nie zamartwiaj się już...Chodź do środka zaraz będzie tort jubilatko.
Na jej ustach pojawił się uśmiech.
-Chodźmy..-pociągła mnie w stronę tarasu.







     

                                                      **
Mario postanowił mi pomóc.Może w końcu wyjdę z tego.
Podoba mi się ten przystojny brunet...ma śliczne oczy.Weszliśmy do salonu goście zaczęli śpiewać sto lat.
Popłakałam się .Wiedziałam że mam jeszcze prawdziwych przyjaciół nie tych z którymi ćpałam.
Zdmuchłam świeczki.
Spojrzałam na Mario uśmiechnął się gdy zorientował się że patrzę na niego.Odpowiedziałam mu tym samym od jutra zaczynam nowe życie.
---------------------------------------------------------
No i mamy kolejny :D
Nie podoba mi się zbytnio zmieniałam go tyle razy że wszystko się poplątało.
Zobaczę pod tym rozdziałem 15 komentarzy.?
One naprawdę motywują do pisania.
Pozdrawiam Dominika :)

poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 2

Obudziłem się obolały.Noc na fotelu mi nie służyła.Alicja jeszcze spała.
Spojrzałem na zegarek dochodziła 8.
Weszłem do sypialni starannie zamykając drzwi.Wziąłem do ręki telefon i wyszukałem numer Kuby.
Odebrał po trzech sygnałach.
-Jeśli dzwonisz tak rano to znaczy że coś się stało
-No stało się..twoja siostra jest u mnie.
-Alicja u ciebie.!? Jakim cudem.!?
-Spotkałem ją w parku.
-Pewnie znowu coś brała...nie mogę dać sobie z nią rady.
-Przywiozę ją na trening ale nie mów jej że dzwoniłem.
-Spoko nie powiem.
Alicja była ćpunką.nie wierzyłem w to co mówił Kuba.
Może dlatego ten facet w parku...może była winna mu pieniądze.
Poszedłem do kuchni. Ala próbowała coś znaleźć.Miała zmięte ubranie i potargane włosy
-Jasna cholera masz tu w ogóle kawę.?
Uśmiechnąłem się.
-Lewa górna półka.Ja zrobię śniadanie a ty idź umyj się.weź coś z moich rzeczy będziemy jechać na trening to kupisz coś sobie w centrum.
-Ja na żaden trening nie jadę.!!
-Kuba się pewnie martwi.
-Niech się martwi mam go gdzieś!!
-Alicja!!
-No dobra pojadę na ten cholerny trening-odeszła mrucząc coś pod nosem pewnie wyzwiska pod moim adresem
Normalna nastolatka. Uśmiechnąłem się i zacząłem robić śniadanie.
Po 45 minutach do kuchni weszła Ala ubrana w bluzkę z logo BVB i zielone spodenki.
Z trudem powstrzymywałem się aby nie wybuchnąć śmiechem.
-I czego się głupio rżysz.?
-Zajebiście wyglądasz do twarzy ci w żółtym.
-Naprawdę.!? Dziękuję za komplement.-powiedziała ironicznie.

3 godziny później.:
-Zbieraj się-powiedziałem do rozwalonej przed telewizorem nastolatki.
-Co.?
-Jedziemy na trening.
-Ej no..film oglądam..
-a ja na trening muszę jechać zbieraj się jeśli nie chcesz iść pieszo..
-Menda...
-Ja to słyszę...
Po drodze zatrzymaliśmy się w centrum.
Dałem Alicji plik banknotów.Po godzinie czekania zacząłem tracić cierpliwość.
Nagle do samochodu wsiadła Ala ubrana w to.
Moje ciuchy rzuciła na tylne siedzenie.
-Dłużej się nie dało.?
-Nie wiesz jak trudno znaleźć odpowiedni ciuch,
-Jestem facetem wchodzę biorę to co jest mi potrzebne i wchodzę.
-Taak -przewróciła oczami.
Wystarczy spojrzeć na zawartość twojej szafy.
Na Singual Iduna Park przybyłem z 10 minutowym opóźnieniem.
Chciałem wysiąść z samochodu gdy Ala złapała mnie za rękę.
-Ja..Kuba mnie zabije..nie powinnam uciekać...
-Spokojnie nie pobije cię własny brat-uśmiechnąłem się..
Poszliśmy na stadion chłopaki byli w trakcie treningu.
-Mario..15 minut...-z oddali usłyszałem głos trenera.
-Wiem...Przepraszam.
Alicja..gdzie ty do cholery byłaś.-podbiegł do nas Kuba.
-no..przepraszam.
martwiliśmy się o ciebie..Agata nie spała całą noc .
-Od wczoraj jest u mnie..nic jej się nie stało..
-Jeszcze raz tak zrobisz...a cię chyba zabiję.-uśmiechnął się.
-Mario..dzięki za wszystko przyjdziesz na moje urodziny za tydzień..no chyba że Kuba....
-Będziesz miała te swoje przyjęcie...
-To prawda że bierze..?-spytałem gdt dziewczyna odeszła
-Tak..Znalazłem strzykawki i biały proszek..Boję się o nią każdym razem jak wychodzi z domu.
-Rozmawiałeś z nią.?
-Tak...potem znikła na dwa dni.Kocham ją to moja siostra
Ale coraz częściej myślę żeby oddać ją do ośrodka uzależnień..
Spojrzałem w stronę Ali.Roześmiana dziewczyna ganiająca się z Łukaszem nie pasowała do tej z opisu Kuby.










                                                       
                                                                      **
Wróciłem do domu zmęczony .Wziąłem prysznic i przebrałem się.
Siedziałem przed telewizorem gdy przeszedł Marco.
-Siema stary..
-No hej..
-Co tak siedzisz sam..?
-Odpoczywam nie wolno-zaśmiałem się.
-Wolno...wolno.. a kim była ta blondynka na treningu..
-Młodsza siostra Kuby..
-Nie...on ma siostrę.?
-Ma
-I ukrywa ją przed światem.?
=No teraz już nie ukrywa..
Po wyjściu Reusa położyłem się cały czas myśląc  jak pomóc Alicji.
----------------------------------------------------------------------------
Mamy drugi :D
Naprawdę nie wierzę że pod tamtym rozdziałem jest 12  komentarzy.:)
Jesteście kochane. ;3 :**
Pod tym pojawi się 10 ? ;d
Pozdrawiam :3

The Versatile Blogger

Zostałam nominowana do The Versatile Blogger  przez Karolinę Reus Za co jej dziękuję ;*

Zasady konkursu:
1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
2. Pokazać nagrodę The Versatile Blogge u siebie na blogu
3. Ujawnić 7 faktów dotyczącego samego siebie
4. Nominować 15 blogów które na to zasługują
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów .
Fakty o mnie:
1:Mam na imię Dominika.
2;Od ponad roku kibicuję Borussii Dortmund.:)
3:Mam młodszą siostrę.
4:Kocham się śmiać.;D
5:Uwielbiam zwierzęta.
6:Jestem żywiołowa.;d
7:Kocham słodycze;D



Nominacje;
ogspot.com
http://zyciezemnatoniespacer.blogspot.com 
http://limit-szczesliwych-dni-wyczerpany.blogspot.com/
http://patrz-na-tych-obok.blogspot.com
http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/
http://nierealne-marzenia-z-nami.blogspot.com/
http://wielka-milosc-z-czatu.blogspot.com/
http://serduszkowee.blogspot.com/
http://life-is-sometimes-cruel.blogspot.com/
http://kocham-cie-wariacie.blogspot.com/
http://tam-czeka-ich-wiecznosc.blogspot.com/

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 1

Była zimna noc.Dortmund spowił się ciemnościami.
Gdzieniegdzie ulicę oświetlała latarnia.
Wyszedłem z domu Marco.Pochłonięci Fifą straciliśmy poczucie czasu.
Reus jest moim przyjacielem prawie bratem.Każdą wolną chwilę spędzamy razem.
Przechodząc przez park usłyszałem krzyk pobiegłem w miejsce skąd dochodził.
Koło ławki siedziała skulona postać a nad nią bijący ją mężczyzna.
Postanowiłem jej pomóc.
-Ej laluś problemow ci brakuję.!!-ryknął facet,
-Kurwa mam na policję zadzwonić.Chcesz siedzieć za pobicie!?
-Ja i tak ta dziwkę kiedyś dorwę.
-Ej on już poszedł nic ci już nie zrobi.-uklęknąłem obok dziewczyny.
Nagle zesunął jej się kaptur z głowy.Na plecy spadła jej kaskada blond włosów.
-Mieszkasz tu gdzieś niedaleko.-mój głos brzmiał delikatnie.
-N...ie.
-Chodź do mnie.
Obiecuję że nic ci nie zrobię.-powiedziałem gdy się odsunęła.
Dziewczyna niechętnie zgodziła się.Przez całą drogę oglądała się za siebie patrząc czy jej oprawca nie idzie za nami.
Dopiero w mieszkaniu zobaczyłem jaka jest piękna.Delikatne rysy, duże oczy w których mieszkał strach.
Długie blond włosy.
Robiąc herbatę uświadomiłem sobie że nawet nie wiem jak ma na imię.
-Zrobiłem gorącej herbaty powinna cię rozgrzać.-powiedziałem wchodząc do salonu
-Dzięki że mnie obroniłeś.-na jej ustach zagościł niepewny uśmiech.
-On by cię zabił.
-Jest do tego zdolny.
-Może wyjawisz mi parę faktów o sobie.?
-No okey..Mam na imię Alicja mam 16 lat..nie uczę się to znaczy wywalili mnie ze szkoły. po śmierci rok temu zamieszkam u brata,Pochodzę z Polski..Teraz ty.
-Mam na imię Mario,Mam 21 lat.Gram w Bvb..i też miałem problemy w szkole-uśmiechnąłem się.
-Wiedziałam że skąd  cię znam mój brat też gra w Borussii.
Jej bratem musiał być Robert,Łukasz albo kuba.
-Nie będzie się martwić.
-Kto.!? Kuba.? Będzie ale ona ma rodzinę.Czuję się jakbym wpierdalała się w nieswoje życie.
-Jesteś Alicja Błaszczykowska.Siostra Kuby.
-Tak..ale nie dzwoń do niego..proszę..
-Okey..kim był ten w parku.?
-Nie ważne.-dziewczyna znowu zamknęła się w sobie.
Skuliła się i zasnęła.Przykryłem ją kocem i usiadłem na brzegu kanapy patrząc na jej anielską twarz.
-------------------------------------------------------
Mamy pierwszy rozdział:D
Mam nadzieję że wam się podoba.:3
Komentujcie! ;*
Pozdrawiam Dominika ;d

piątek, 19 lipca 2013

Bohaterowie.

Alicja Błaszczykowska.-16 letnia siostra Kuby.Po śmierci babci przeprowadza się do brata.
Z powodu wagarów i częstych imprez wyrzucili ją ze szkoły.Popada w poważne uzależnienie.
Pewnego dnia los sprowadza przystojnego piłkarza.

Mario Gotze-21 letni piłkarz Bvb. Lubi imprezować .Zmienia dziewczyny jak rękawiczki.Pewnego dnia pomaga pewnej dziewczynie.Przyjaźni się Z Marco.

Marco Reus-Najlepszy przyjaciel Mario.Zazdrości mu nowych dziewczyn.W przeciwieństwie do przyjaciela nie imprezuje tak dużo.

Kuba Błaszczykowski i Łukasz Piszczek.-najlepsi przyjaciele.Do Kuby wprowadziła się młodsza siostra która stwarza problemy,popadła w poważne uzależnienie.Łukasz jest jej powiernikiem.